Friday, December 24, 2010

His first Christmas

Labels: ,

Thursday, December 23, 2010

Piernikowe różności

W tym roku świąteczne prezenty powstały w kuchni w Głoskowie. Co prawda lukrowanie zajęło cały dzień, ale duża w tym zasługa Maksia, który dzielnie spał prawie cały czas, pozwalając nam pracować.

Labels:

Sunday, December 05, 2010

Witaj na świecie

2. grudnia 2010 o godzinie 12:10 świat ujrzał nowego małego człowieka - Maksymiliana
a Maksio ujrzał świat
Niedługo potem ze szpitala przybył wraz z mamusią do domu.

Labels:

Wednesday, December 01, 2010

9 miesięcy oczekiwania

czyli migawki z ukrytego życia nowego człowieczka i jego rodziców

Pierwszy test w życiu - test ciążowy - zaliczany przez obecność. Przy pierwszej próbie druga kreseczka ledwo widoczna, lekko tylko wyłaniająca się z niebytu ale jednak - obecna. Jak nasze delikatne, dopiero co poczęte maleństwo. Po jakimś czasie kolejny test dla ostatecznej pewności i rozwiania wszelkich niepokojów.
Te niepewności i niepokoje nękały głównie mamusię, tatuś natomiast nie zawahał się obdarować jej pięknym wiosennym bukietem, w którym zaczaił się ptaszek zwiastujący światu nowe życie.
W 21. dniu życia małej istotki - dniu, w którym zaczyna bić mikroskopijne serduszko - mamusia i tatuś uczcili jej poczęcie uroczystym obiadem w restauracji.
15. kwietnia pierwszy raz zobaczyliśmy naszą kruszynkę, mierzącą wtedy 1,5 cm.
Na kolejnym badaniu USG, 12. maja, dało się zauważyć główkę, tułów i... nóżkę!
Dwa miesiące później, w połowie swojego pobytu w brzuszku, nasz maluszek zaprezentował się nam już całkiem okazale. Pani doktor zauważyła też znaki świadczące o tym, że najprawdopodobniej jest to chłopiec.
A tymczasem pod letnią sukienką mój brzuszek zaczynał zaznaczać się, najpierw delikatnie...
... z czasem coraz wyraźniej.
Wreszcie nadszedł listopad - miesiąc ostatnich oczekiwań. W naszym domu wszystko powoli stawało się coraz bardziej gotowe na przybycie nowego członka rodziny.
Udało się zgromadzić spore zapasy ubranek...
... które wkrótce poskładane w szafie grzecznie czekały na swojego nowego użytkownika.
Tak mijał listopad - pośród dni słonecznych...
... i tych bardziej deszczowych. W końcu minął cały, i nastała śnieżna zima, którą maluszek najwyraźniej upodobał sobie na przyjście na świat. Ale to już dalsza historia, pisana z drugiej strony brzucha.

Labels: