Saturday, July 29, 2006

Na dwóch kółkach brzegiem Bałtyku 1-3

Czyli wyprawa rowerowa w składzie:
Staszic
i ja

Dzień 1, wtorek, 4. lipca
Najpierw pociągiem do Międzyzdrojów
a potem już w drogę!

Pierwszy widok morza
czyli śniadanie na plaży.
Plaża w Międzyzdrojach wygląda na pustą jedynie ze wględu na zbyt wczesną godzinę.

W taki upał żubrom też się nie chce
Ładne widoki gdzieś po drodze
W jednym z nadmorskich miasteczek zwanym akurat Pobierowem
Pierwszy nocleg - Rewal
IT: W Rewalu długo nawet nie szukając znaleźliśmy świetny camping. Nazywa się bodajrze "Gryf", i za przyzwoite warunki każą sobie płacić jedynie 8 zł za osobę. To najtańszy camping, jaki udało nam się znaleźć na wybrzeżu.
A wieczorem - oczywiście wypad na plażę
oglądać zachód słońca
cieszyć się morzem
i oglądać mecz, opcjonalnie Trzęsacz
(w Trzęsaczu trzęsie się nawet ręka przy robieniu zdjęcia)


Dzień 2, środa, 5. lipca
Kochane rowerki
Śniadanie na trawie
Szlakiem latarń morskich
Kikut obszedł się bez zdjęcia (i tak jest niedostępny do zwiedzania).
Zatem: Niechorze
Uff... było gorąco
Kościół marjacki w Trzebiatowie
Trzebiatów i Bartek
Wesołego miasteczka w Dźwiżynie nie mogliśmy sobie darować
A wieczór jak zwykle mundialowy - jakiś otwarty bar w Grzybowie udało się znaleźć


Dzień 3, czwartek, 6. lipca
Śniadanie na plaży
i ogólna dziecięca radość z morza
Kołobrzeg - widok z latarni na port
plażę
i resztę ekipy
Czekając na przewodnika
Pomnik zaślubin Polski z morzem
(jak dla mnie bardziej rzeźba nowoczesna :P)

Woda, zbawienna woda!
Czyli fantastyczna kołobrzeżańska fontanna
Najbardziej centralne centrum Kołobrzegu - kula
z wodą!
Kawałek ratusza i kawałek nowej starówki
Kolegiata
Na życzenie Lenego zajechaliśmy do smażalni...
Niestety niekótrych klinetów tu nie obsługują :P
No i out z Kołobrzegu (no bo ile można siedzieć w jednym mieście...?)
Romantyczna zmiana opatrunku z widokiem na morze
Odpoczynek rowerzysty
W drodze
Latarnia morska w Gąskach
i widok z niej

Labels: ,